Biegłam. Biegłam ciemnym lasem uciekając przed czymś co przypominało Trolla z gierek w które kiedyś grałam.
"super" Pomyślałam.Nie dość że zgubiłam sztylety ( tak liczba mnoga ) to gonił mnie wielki obrzydliwy Troll
Dzięki bogu że niedaleko znajdował się obóz bo już nie miałam siły biec.( Z Chin wracałam samolotem )
Z dnia na dzień, życie robiło się coraz bardziej monotonne, niczym nie różniło się od poprzedniego.
Wstawałam, jadłam, gadałam z ludźmi, jadłam, myłam się, czytałam, jadłam i spałam. Na okrągło.
A w nocy miałam koszmary. Wracały do mnie wizje przeszłości... Zabijało mnie to od środka.
Każdego wieczoru bałam się zostawać sama, znajomi rozchodzili się aby pobyć w swoich domkach. I nadchodziła pora snu. Worki po oczami coraz to się powiększały.
Śmierć była bardzo blisko. Gdyby nie nie pewne zdarzenie, które przerwało ciąg tych bezbarwnych dni.
Razem z moją rudowłosą koleżanką Amy postanowiłyśmy poćwiczyć walkę...
*A teraz dla odmiany z innej strony *
(Oczami Nico di Angelo. )
I wreszcie dotarłem do obozu. Zmęczony i wyczerpany, w podartych ubraniach.
"O nie!" - Pomyślałem " Nie nałożę tej pomarańczowej koszulki "
Przekroczyłem szybkim krokiem próg swojego domku w którym przebywałem od czasu do czasu.
"Pusto, jak zwykle " - Bez zmian. " Prawie, ktoś tu był"
Pomyślałem że to pewnie jakiś dzieciak od Hermesa. Książki leżały na stole, ręczniki wisiały.
"Może ktoś się mnie tu spodziewał?"
Umyłem się, zjadłem krakersy po czym postanowiłem się przejść.
Przeszedłem obok domku syna Posejdona. Percy pomachał mi na co odpowiedziałem bladym uśmiechem.
-Czekaj! - Krzyknął
-Hmm? - Wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia.
-Idziesz na arenę? Powalczymy troche.
-Dobra. - Powiedziałem pod nosem.
Zmierzaliśmy na arenę gdy zobaczyłem dwie dziewczyny. Jedną już widziałem. W tamtym roku ćwiczyliśmy szermierkę jak wpadłem do obozu. Tą w ciemnych blond włosach widziałem po raz pierwszy w życiu. Wyglądała na taką która cieszy się z życia. Uśmiechała się i śmiała z głupot które palnęła co jakiś czas córka Hekate. Zarażała optyminmem!
Gdybym ja tak potrafił. Gdybym potrafił zamknąć gdzieś głęboko w sobie wszystkie złe wspomnienia. Może też potrafił bym sie cieszyć z życia?
Bianca też pewnie by mi to radziła. Niby mam Hazel... ale to co innego. Troszczy się o mnie... Pragnie zastąpić mi siostrę w pewnych sprawach. Ale i tak mam już etykietkę z napisem " Uwaga śmierć! Trzymać się z daleka lub uciekać w popłochu"
Brak mi Bianci.
Szliśmy za nimi. Usłyszałem kawałek rozmowy.
" Wiesz ile szukałam tych sztyletów? Zanim wpadłam na pomysł gdzie mogą być minęło ze 3 dni!"-Powiedziała Blondynka.
" Współczuję, ja nigdy nie gupie swoich rzeczy. Nawet jak zgubie... to sie nazywa MAGIA!" Powiedziała Dziewczyna o rudych włosach po czym dodała melodyjnie -" oOo, JeJEJe... "
Weszliśmy na arenę.
Biliśmy się zawzięcie, po czym musieliśmy zrobić krótką przerwę. Usiedliśmy. Ja przyglądałem się dwóm dziewczyną które także zawzięcie ćwiczyły szermierkę.
Jednej szło bardzo dobrze, druga zachowywała się tak jak by miecz był dla niej za ciężki, jak sama powiedziała, posługuje się sztyletami.
" Nigdy więcej nie zmusisz mnie do miecza." - Powiedziała i wyjęła sztylety z pochwy przypiętej do spodni.
-Ej! - Krzyknąłem. - Moja kolej!
Wyciągnąłem miecz i podszedłem do dziewczyny ze sztyletami.
*Powrót do normy*
(Patrisha "Patty" Molière )
-Ej! Moja kolej!
Zakręciłam sztyletami w dłoniach zręcznym ruchem.
-Nowy czy przejezdny? -Zapytałam
-Przejezdny.
Pewnie Rzymianin na wakacjach.
-A ty ? - zapytał po chwili
-Nowa.
-Zgaduje. Jesteś od Afrodyty lub Demeter.
-No... aż taka piękna to nie jestem, i nie lubie roślinek... Pudło. Zgaduj dalej.
- Iris.
-Nie
-Apollo?
-Nie-e
-Ares, atena?
-Nie zgaduj bo sie i tak nie domyślisz. Każdy mi mówi że nie pasuje do opisu dzieci tego boga.
-Ok. To muszę się poważnie zastanowić. - Powiedział bardzo oficjalnym głosem. - Czyli bóg nie bogini?
- Bóg.
- W ogóle jak się nazywasz? - Zapytał.
- Patty, Patty Molière. Mama była Francuzką.
-Nico, Nico di Angelo.
-Ładnie. - Powiedziałam z uśmiechem.
Dopiero teraz mu się przyjrzałam. Miał ciemne włosy i oliwkową cerę. Był ubrany na czarno i wyglądał jak chodząca śmierć...
Ale to tylko etykietka. Nie oceniaj ludzi po wyglądzie...
-Ładnie? To oznacza "Anioł". A aniołkiem to ja zdecydowanie nie jestem.
- To przepraszam jeśli to cię czymkolwiek uraziło.- dodałam
Tylko kiwnął głową. Ponury z niego człek ale zapewne zyskuje po bliższym poznaniu.
- Nico! Kończ tą walkopogadankę i chodź coś zjeść. - krzyknął za nim Percy.
Po kilku minutach i my poszliśmy coś zjeść. Amy poszła do swojego stolika a ja skierowałam się do stolika Hadesa. Jedno mnie zdziwiło. Ktoś już przy nim siedział...
" uważaj " usłyszałam w duchu ... " spełnij obietnice "
------------------------------------------------------
Omniomniom wasza Pati się rozpisała Omniomniom
Przyznam że nie wiedziałam jak mam opisać tą ich rozmowę. Dodać to ale zdradzić przyszłe zdarzenia. Czy jednak nie i ominąć połowę konwersacji? Ale miałam dylemat. No cóż...
"super" Pomyślałam.Nie dość że zgubiłam sztylety ( tak liczba mnoga ) to gonił mnie wielki obrzydliwy Troll
Dzięki bogu że niedaleko znajdował się obóz bo już nie miałam siły biec.( Z Chin wracałam samolotem )
Z dnia na dzień, życie robiło się coraz bardziej monotonne, niczym nie różniło się od poprzedniego.
Wstawałam, jadłam, gadałam z ludźmi, jadłam, myłam się, czytałam, jadłam i spałam. Na okrągło.
A w nocy miałam koszmary. Wracały do mnie wizje przeszłości... Zabijało mnie to od środka.
Każdego wieczoru bałam się zostawać sama, znajomi rozchodzili się aby pobyć w swoich domkach. I nadchodziła pora snu. Worki po oczami coraz to się powiększały.
Śmierć była bardzo blisko. Gdyby nie nie pewne zdarzenie, które przerwało ciąg tych bezbarwnych dni.
Razem z moją rudowłosą koleżanką Amy postanowiłyśmy poćwiczyć walkę...
*A teraz dla odmiany z innej strony *
(Oczami Nico di Angelo. )
I wreszcie dotarłem do obozu. Zmęczony i wyczerpany, w podartych ubraniach.
"O nie!" - Pomyślałem " Nie nałożę tej pomarańczowej koszulki "
Przekroczyłem szybkim krokiem próg swojego domku w którym przebywałem od czasu do czasu.
"Pusto, jak zwykle " - Bez zmian. " Prawie, ktoś tu był"
Pomyślałem że to pewnie jakiś dzieciak od Hermesa. Książki leżały na stole, ręczniki wisiały.
"Może ktoś się mnie tu spodziewał?"
Umyłem się, zjadłem krakersy po czym postanowiłem się przejść.
Przeszedłem obok domku syna Posejdona. Percy pomachał mi na co odpowiedziałem bladym uśmiechem.
-Czekaj! - Krzyknął
-Hmm? - Wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia.
-Idziesz na arenę? Powalczymy troche.
-Dobra. - Powiedziałem pod nosem.
Zmierzaliśmy na arenę gdy zobaczyłem dwie dziewczyny. Jedną już widziałem. W tamtym roku ćwiczyliśmy szermierkę jak wpadłem do obozu. Tą w ciemnych blond włosach widziałem po raz pierwszy w życiu. Wyglądała na taką która cieszy się z życia. Uśmiechała się i śmiała z głupot które palnęła co jakiś czas córka Hekate. Zarażała optyminmem!
Gdybym ja tak potrafił. Gdybym potrafił zamknąć gdzieś głęboko w sobie wszystkie złe wspomnienia. Może też potrafił bym sie cieszyć z życia?
Bianca też pewnie by mi to radziła. Niby mam Hazel... ale to co innego. Troszczy się o mnie... Pragnie zastąpić mi siostrę w pewnych sprawach. Ale i tak mam już etykietkę z napisem " Uwaga śmierć! Trzymać się z daleka lub uciekać w popłochu"
Brak mi Bianci.
Szliśmy za nimi. Usłyszałem kawałek rozmowy.
" Wiesz ile szukałam tych sztyletów? Zanim wpadłam na pomysł gdzie mogą być minęło ze 3 dni!"-Powiedziała Blondynka.
" Współczuję, ja nigdy nie gupie swoich rzeczy. Nawet jak zgubie... to sie nazywa MAGIA!" Powiedziała Dziewczyna o rudych włosach po czym dodała melodyjnie -" oOo, JeJEJe... "
Weszliśmy na arenę.
Biliśmy się zawzięcie, po czym musieliśmy zrobić krótką przerwę. Usiedliśmy. Ja przyglądałem się dwóm dziewczyną które także zawzięcie ćwiczyły szermierkę.
Jednej szło bardzo dobrze, druga zachowywała się tak jak by miecz był dla niej za ciężki, jak sama powiedziała, posługuje się sztyletami.
" Nigdy więcej nie zmusisz mnie do miecza." - Powiedziała i wyjęła sztylety z pochwy przypiętej do spodni.
-Ej! - Krzyknąłem. - Moja kolej!
Wyciągnąłem miecz i podszedłem do dziewczyny ze sztyletami.
*Powrót do normy*
(Patrisha "Patty" Molière )
-Ej! Moja kolej!
Zakręciłam sztyletami w dłoniach zręcznym ruchem.
-Nowy czy przejezdny? -Zapytałam
-Przejezdny.
Pewnie Rzymianin na wakacjach.
-A ty ? - zapytał po chwili
-Nowa.
-Zgaduje. Jesteś od Afrodyty lub Demeter.
-No... aż taka piękna to nie jestem, i nie lubie roślinek... Pudło. Zgaduj dalej.
- Iris.
-Nie
-Apollo?
-Nie-e
-Ares, atena?
-Nie zgaduj bo sie i tak nie domyślisz. Każdy mi mówi że nie pasuje do opisu dzieci tego boga.
-Ok. To muszę się poważnie zastanowić. - Powiedział bardzo oficjalnym głosem. - Czyli bóg nie bogini?
- Bóg.
- W ogóle jak się nazywasz? - Zapytał.
- Patty, Patty Molière. Mama była Francuzką.
-Nico, Nico di Angelo.
-Ładnie. - Powiedziałam z uśmiechem.
Dopiero teraz mu się przyjrzałam. Miał ciemne włosy i oliwkową cerę. Był ubrany na czarno i wyglądał jak chodząca śmierć...
Ale to tylko etykietka. Nie oceniaj ludzi po wyglądzie...
-Ładnie? To oznacza "Anioł". A aniołkiem to ja zdecydowanie nie jestem.
- To przepraszam jeśli to cię czymkolwiek uraziło.- dodałam
Tylko kiwnął głową. Ponury z niego człek ale zapewne zyskuje po bliższym poznaniu.
- Nico! Kończ tą walkopogadankę i chodź coś zjeść. - krzyknął za nim Percy.
Po kilku minutach i my poszliśmy coś zjeść. Amy poszła do swojego stolika a ja skierowałam się do stolika Hadesa. Jedno mnie zdziwiło. Ktoś już przy nim siedział...
" uważaj " usłyszałam w duchu ... " spełnij obietnice "
------------------------------------------------------
Omniomniom wasza Pati się rozpisała Omniomniom
Przyznam że nie wiedziałam jak mam opisać tą ich rozmowę. Dodać to ale zdradzić przyszłe zdarzenia. Czy jednak nie i ominąć połowę konwersacji? Ale miałam dylemat. No cóż...
chce więcej ,więcej i też lubie sztylety w grach i książkach dobry pomysł:))))))))))))))
OdpowiedzUsuńSztylety górą! Jeah!!! :3
UsuńUhuhu! Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście preferuje miecze ,ale co kto lubi.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na przeskok miedzy Patty a Nico ,ale jeśli jest to pamiętnik to tak średnio pasuje.
Kiedy następny Rozdział ?
To nie jest pamiętnik ^^ i eee będzie jak wena to ... będzie c:
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny :D Nie spodziewałam się, że pojawi się tak szybko... Zabawne jest to, że Nico nie wie, że ona jest jego siostrą i z wzajemnością :) to znaczy..., że ona nie wie, że on jest jej bratem, a nie jej siostrą, oczywiście ;)
Cóż. Bardzo fajnie Ci wyszło, ale mogłoby być trochę więcej opisów... Wiesz, jak co wygląda. Np. przydałoby się więcej tekstów w stylu "wyglądał jak chodząca śmierć...", bo to było świetne :) No, i masz u mnie dużego plusa, bo uwielbiam Nico di Angelo! <3
Pozdrawiam,
Spite
Trochę się pogubilam się na początku :3 opisy, opisy, będą mi się śniły po nocach ^^
OdpowiedzUsuń