- Jak się nazywasz? - zapytałam.
- Możesz mi mówić Eric.
- Jestem Patrisha. Patty...
- Patty? Eee nie podoba mi się. Znaczy pisownia mi się bardziej nie podoba...
Nabazgrał na ziemi napis "Patty"
-No zobacz jak to wyglada... od dzisiaj jesteś Pattie... chociaż
.... trzeba ci wymyślić inne imię.
Jako że jestem twym aniołem zajmę się tym. A teraz przyjrzyjmy się pierścienieniowi...
- ale co jest z tym pierścieniem nie tak? - zapytałam. - oprócz tego że można cofnąć się w czasie...
- właśnie dlatego jest wyjątkowy... moja misja. Mam zanieść go Nocy... abym mógł być wolny. Aby moc spełnić własną przepowiednie. Aby znaleść moją księżniczkę...
- nie za bardzo rozumiem... ale jeśli to jest tak ważne to proszę... weź go.. - powiedziałam i zdjęłam pierścionek z palca. Dałam go Ericowi.
- ale ja bym znalazł sposób... na oszukanie nocy...- powiedzial zdziwiony.
- nie. Weź go... mimo że to prezent to... weź go... nie potrzebuje go.
- co mam dla ciebie zrobić oo pani? - powiedzial z lobuzerskim uśmiechem.
Popatrzylam na niego spodelba...
- przestań być takim arystokratą i wyprowadz mnie z tego miejsca...
- no no. M pani ma wymagania... - uśmiechnął się.
- ile masz lat?- zApytałam.
-15. Rzecz biorąc... ja się nie starzeje chwilowo... lecz to siiee zmieni. Jak tylko wyjde z pod władzy nocy...
----
Dobra dobra... długo nie było posta wiem wiem.
Mam teraz trudny czas wiec post będą trudne. Następny prawdopodobnie w przyszłym tygodniu... bo ferie :)
Pozdrawiam anna