Nico siedział przy stoliku Hadesa wpatrując się w swoją tace z jedzeniem. Jak mogłam nie zauważyć że najmroczniejszy chłopak w całym obozie jest od Hadesa! Przecież to oczywiste!
Jaka byłam głupia ....
Czyli jak powiedziała dziewczyna pora spełnić swoją obietnice.
Podeszłam do stolika, odsunęłam krzesło i wtedy Nico podniósł głowe i oderwał wzrok od talerza.
-Hej. Co ty tu robisz? - Zapytał głosem z lekką nutką zdziwienia.
-Jem obiad? - Odpowiedziałam.
- Tutaj?- Zapytał.
-Tak?- Odpowiedziałam pytająco.
- Nie masz swojego stolika?
-Ten jest mój?
Chłopaka zatkało.
- Wiesz że igrasz z ogniem przychodząc tu w mojej obecności?
- Trudno? Głodna jestem?
-...
Usiadłam a on starał się nie zwracać na mnie uwagi...
Nie za bardzo mu to wychodziło i chyba myślał że pomyliłam stoliki.
Nie mam zamiaru rezygnować z jedzenia bo pan Mroczny zjawił się w obozie.
PO obiedzie Nico gdzieś poszedł. Dzięki bogu że nie w stroje domku bo musiał by znosić moją obecność. A ja jego. Chyba lepiej być samemu niż czekać na jakiekolwiek słowo ze strony swojego " brata"
Taka była prawda. Nie wyglądał na kogoś kto lubił by czyjąś obecność.
I wtedy coś się stało.
" Pain, Blood, Death, "
Wszyscy wybiegli z domków.
Rachel Elizabeth Dare wygłaszała przepowiednie.
" Śmierć ze śmiercią oko w oko stanie.
I gdy mrok jednego pochłonie
zaraz inne z ciemności powstanie.
Jednemu cierpienie ulży, innemu zaś przybędzie.
Lecz tylko wtedy gdy księżyc w nowiu będzie "
I znowu usłyszałam w głowie " Pain, Blood, Death"
Ból. Krew. Śmierć.
Lecz to nie był głos który często słyszałam.
Przestraszyłam się słów przepowiedni... Ale nie tak jak tych co teraz ciągle krążyły w mojej głowie.
Stałam z tyłu. Wszyscy byli zajęci Rachel. Głowa zaczęła mi pękać. Przepełniona była tymi słowami. Uciekłam szybko w cień aby nie umrzeć...
*Nico di Angelo*
I gdy tylko spojrzałem w jej stronę ona rozpływała się w cieniu.
Czyżby to była podróż cieniem?!
Czy ona naprawdę mogła być od Hadesa? Skoro usiadła przy tym samym stoliku ...
Skoro mówiła że nie pasuje do opisu dzieci tego boga?
Może chodziło że nie myślą że jest śmiercią?
Chciałbym wiedzieć ...
Nurtuje mnie to pytanie.
Może dlatego rzeczy były porozrzucane?
Czyli nie będę samotny?
Bo z samotnością jest tak że albo ją wybierasz albo to czysty przypadek. Ja ją wybrałem... A gdy zacząłem żałować nie dało się nic z tym zrobić ...
Szedłem tak rozmyślając w stronę trzynastki gdy wpadłem na Annabeth.
- Hej Nico. - Powiedziała dziewczyna- Dawno przyjechałeś?
- hej. Nie. Dzisiaj rano. - mruknęłem pod nosem.
Jej entuzjazm zdawał się ulatniać.
- Ja przyjechałam przed sekundą. Widziałeś Percy'ego?
- Pewnie u siebie.
- Dziękuję.
- A widzialaś po drodze taką dziewczynę w ciemnych blond włosach? W czarno białej koszuli w kratę, leginsach, takich pozdzieranych i rozpuszczonych włosach?
- a tak. Wchodziła do trzynastki .... Twoja dziewczyna? Wyglądała na młodszą.
- Nie. Siostra...
* Patty *
Na taki ból głowy raczej aspiryna nie pomoże.
Ból. Krew. Śmierć...
Miałam dość tych słów...
I nagle ni stąd ni zowąd pojawiła się wiadomość. Dawno żadnej nie dostałam!
" Droga Patty!
Pamiętaj .... teraz już wiesz kogo masz chronić przed samotnością! Może być ciężko. A co do twoich myśli... przeciwstawiają się mojej woli! Coś przedostaje się bez mojej zgody... prawdopodobnie głosy dobiegają z tartaru. Zignoruj je! Wyłącz myśli! Wysyłam dla ciebie prezent. Jest w kopercie. Użyj go mądrze.
Pozdrawiam twój Anioł stróż."
Zajrzałam do koperty. Znajdował się tam mały pierścionek. Był złoty i miał niewielki klejnocik w kolorze fioletowym. Od środka miał grawerke.
" Czas jest potężny "
Nałożyłam pierścionek. Jego moc miałam dopiero poznać gdy nadejdzie czas. A ten czas jeszcze nie nadszedł. Czy możliwe że w przepowiedni była mowa o mnie? " Śmierć ze śmiercią oko w oko stanie..." czyli miałam być przeciwko Nico. Czyli nie spełnie obietnicy jak należy? ...
--------------------------------
Ciąg dalszy nastąpi. Może nawet dzisiaj bo mam taką wene! I 100 pomysłów na minutę!
Boli mnie tak mała liczba komentarzy...
Chciałabym żeby na tego bloga wypadały osoby których nie ściągnęłam swoim urokiem osobistym ( o nie! Pati znów zaczyna o swoim uroku osobistym o nie! Uciekać.! Aa ;D )
Ok. Pytanie. Wolicie często a krótsze posty czy długie a rzadko? ...
Dalej. Proszę o ignorancję błędów. Większość pisane na telefonie a mój telefon zawsze wie lepiej jak coś się pisze ^^
Wiem opisy nadal kuleją ;/
Pozdrawiam Wiecznie Zaczytana
Jaka byłam głupia ....
Czyli jak powiedziała dziewczyna pora spełnić swoją obietnice.
Podeszłam do stolika, odsunęłam krzesło i wtedy Nico podniósł głowe i oderwał wzrok od talerza.
-Hej. Co ty tu robisz? - Zapytał głosem z lekką nutką zdziwienia.
-Jem obiad? - Odpowiedziałam.
- Tutaj?- Zapytał.
-Tak?- Odpowiedziałam pytająco.
- Nie masz swojego stolika?
-Ten jest mój?
Chłopaka zatkało.
- Wiesz że igrasz z ogniem przychodząc tu w mojej obecności?
- Trudno? Głodna jestem?
-...
Usiadłam a on starał się nie zwracać na mnie uwagi...
Nie za bardzo mu to wychodziło i chyba myślał że pomyliłam stoliki.
Nie mam zamiaru rezygnować z jedzenia bo pan Mroczny zjawił się w obozie.
PO obiedzie Nico gdzieś poszedł. Dzięki bogu że nie w stroje domku bo musiał by znosić moją obecność. A ja jego. Chyba lepiej być samemu niż czekać na jakiekolwiek słowo ze strony swojego " brata"
Taka była prawda. Nie wyglądał na kogoś kto lubił by czyjąś obecność.
I wtedy coś się stało.
" Pain, Blood, Death, "
Wszyscy wybiegli z domków.
Rachel Elizabeth Dare wygłaszała przepowiednie.
" Śmierć ze śmiercią oko w oko stanie.
I gdy mrok jednego pochłonie
zaraz inne z ciemności powstanie.
Jednemu cierpienie ulży, innemu zaś przybędzie.
Lecz tylko wtedy gdy księżyc w nowiu będzie "
I znowu usłyszałam w głowie " Pain, Blood, Death"
Ból. Krew. Śmierć.
Lecz to nie był głos który często słyszałam.
Przestraszyłam się słów przepowiedni... Ale nie tak jak tych co teraz ciągle krążyły w mojej głowie.
Stałam z tyłu. Wszyscy byli zajęci Rachel. Głowa zaczęła mi pękać. Przepełniona była tymi słowami. Uciekłam szybko w cień aby nie umrzeć...
*Nico di Angelo*
I gdy tylko spojrzałem w jej stronę ona rozpływała się w cieniu.
Czyżby to była podróż cieniem?!
Czy ona naprawdę mogła być od Hadesa? Skoro usiadła przy tym samym stoliku ...
Skoro mówiła że nie pasuje do opisu dzieci tego boga?
Może chodziło że nie myślą że jest śmiercią?
Chciałbym wiedzieć ...
Nurtuje mnie to pytanie.
Może dlatego rzeczy były porozrzucane?
Czyli nie będę samotny?
Bo z samotnością jest tak że albo ją wybierasz albo to czysty przypadek. Ja ją wybrałem... A gdy zacząłem żałować nie dało się nic z tym zrobić ...
Szedłem tak rozmyślając w stronę trzynastki gdy wpadłem na Annabeth.
- Hej Nico. - Powiedziała dziewczyna- Dawno przyjechałeś?
- hej. Nie. Dzisiaj rano. - mruknęłem pod nosem.
Jej entuzjazm zdawał się ulatniać.
- Ja przyjechałam przed sekundą. Widziałeś Percy'ego?
- Pewnie u siebie.
- Dziękuję.
- A widzialaś po drodze taką dziewczynę w ciemnych blond włosach? W czarno białej koszuli w kratę, leginsach, takich pozdzieranych i rozpuszczonych włosach?
- a tak. Wchodziła do trzynastki .... Twoja dziewczyna? Wyglądała na młodszą.
- Nie. Siostra...
* Patty *
Na taki ból głowy raczej aspiryna nie pomoże.
Ból. Krew. Śmierć...
Miałam dość tych słów...
I nagle ni stąd ni zowąd pojawiła się wiadomość. Dawno żadnej nie dostałam!
" Droga Patty!
Pamiętaj .... teraz już wiesz kogo masz chronić przed samotnością! Może być ciężko. A co do twoich myśli... przeciwstawiają się mojej woli! Coś przedostaje się bez mojej zgody... prawdopodobnie głosy dobiegają z tartaru. Zignoruj je! Wyłącz myśli! Wysyłam dla ciebie prezent. Jest w kopercie. Użyj go mądrze.
Pozdrawiam twój Anioł stróż."
Zajrzałam do koperty. Znajdował się tam mały pierścionek. Był złoty i miał niewielki klejnocik w kolorze fioletowym. Od środka miał grawerke.
" Czas jest potężny "
Nałożyłam pierścionek. Jego moc miałam dopiero poznać gdy nadejdzie czas. A ten czas jeszcze nie nadszedł. Czy możliwe że w przepowiedni była mowa o mnie? " Śmierć ze śmiercią oko w oko stanie..." czyli miałam być przeciwko Nico. Czyli nie spełnie obietnicy jak należy? ...
--------------------------------
Ciąg dalszy nastąpi. Może nawet dzisiaj bo mam taką wene! I 100 pomysłów na minutę!
Boli mnie tak mała liczba komentarzy...
Chciałabym żeby na tego bloga wypadały osoby których nie ściągnęłam swoim urokiem osobistym ( o nie! Pati znów zaczyna o swoim uroku osobistym o nie! Uciekać.! Aa ;D )
Ok. Pytanie. Wolicie często a krótsze posty czy długie a rzadko? ...
Dalej. Proszę o ignorancję błędów. Większość pisane na telefonie a mój telefon zawsze wie lepiej jak coś się pisze ^^
Wiem opisy nadal kuleją ;/
Pozdrawiam Wiecznie Zaczytana
Ja chce długie i często . A wracając do opini to czekam na więcej i strasznie mnie ciekawi co bedzie dalej .
OdpowiedzUsuńRozdział Fajny, ale dobił mnie zwrot ,,Twój Anioł Stróż"
OdpowiedzUsuńTo raczej nie pasuje do potomka Hadesa :D
Lepiej krótkie i często
Fajne ;)
OdpowiedzUsuńW ODPOWIEDZI NA PYTANIE:
OdpowiedzUsuńHmm... *myśli* Długie i często? Ok... Teraz na poważnie. To zależy co masz na myśli mówiąc "rzadko", bo jeżeli chodzi o odstępy typu tydzień, to może być, ale rzadziej, to lepiej, żeby były już takie, jak teraz :)
Nico taki trochę nierozgarnięty... Że nie zrozumiał od razu, że to jego siostra... Ech. Ale ogólnie fajne :) Tylko kilka błędów.
Na przykład:
"a tak. Wchodziła do 13 .... Twoja dziewczyna? Wyglądała na młodszą."
lepiej by było zapisać:
"A, tak. Wchodziła do trzynastki... Twoja dziewczyna? Wyglądała na młodszą."
Wiesz... Tak książkowo :) Ale poprawiłaś się trochę :) Ale jeszcze więcej opisów by się przydało, chociaż nie jest źle :D
Pozdrawiam!
Mówię że opisy u mnie kuleją. Prawie to jak będę na komputerze :D
UsuńNo, może nie kulą, tylko... nie wiem, ale jest lepiej :)
Usuńto dobrze :)
UsuńPoprawie *
OdpowiedzUsuń