środa, 26 listopada 2014

Rozdział VIII

*Prszył śnieg. Mimo że była końcówka listopada. Padał nawet w obozie Herosów.*



 *Jak się nie podoba to można wyłączyć ^^ *

         Patty ostatnie dni spędziła z Nico.
Rozmawiali. Ciągle. Na różne tematy. Mimo, że ich ciągle brakowało. Czuła się coraz lepiej, lecz gdy wychodził zaczynała tęsknić. Wstawała wtedy z łóżka i sama wpatrywała się w biały, ośnieżony okienny krajobraz. Lecz nie dodawało jej to otuchy.

    
     Siedząc tak przypominała sobie czasy, w których przesiadywała na tarasie swojego domku pisząc list do świętego Mikołaja. Zawsze lubiła bawić się w Kopciuszka gdy tylko spadł śnieg. Gdy już była starsza śmiała się z tego bo prawdopodobnie skrzyżowała kopciuszka z drugą częścią pięknej i bestii 
    Lecz dla niej to było najpiękniejsze wspomnienie. Nadal pamiętała piosenkę którą śpiewała w podstawówce z dwoma innymi koleżankami.
Mianowicie  CHCE BYĆ KOPCIUSZKIEM. Nie wie co ją brało na tego kopciuszka. Możliwe, że to dlatego, że odzwierciedlał ją samą. Wspominała swoją pierwszą miłość. Gdy tylko zamykała oczy i bardzo się skupiła widziała jego ciemnoblond włosy i niebiesko-szare oczy. Chodziła z nim do jednej klasy. ( Ciekawostka. Był jej imiennikiem ^^ ) I pewnego dnia odszedł. Do innej szkoły. I ślad po nim zaginął.  Nie widziała go już nigdy w życiu. Wspominała nawet te najgorsze rzeczy które się jej przytrafiły aby tylko nie pogrążać siebie samej i nie myśleć  o obozie herosów, o Nico i o wszystkim innym co zdarzyło się od ostatniego lata. Zastanawiała się nad swoimi błędami. Myślała o rzeczach które mogły się jej przydarzyć a nie przydarzyły. O wszystkich i o wszystkim........................................................


                                                         *Nico di Angelo*

               Czuję, że coś mnie wzywa. Nie wiem kto, nie wiem skąd. Serce podpowiada mi, że muszę to sprawdzić. Iść pod prąd, ku przeciwności losu.




                                                                *Patty*
               Zniknął. Zostawił. Budząc się rano zamiast Nico zobaczyłam karteczkę. Że wyjeżdża, że wróci jak najszybciej.
               Piekło, piekło, piekło?
Nie. Piekło to chyba nie. Jeszcze niedawno go nienawidziłam za to że krzyczał, że... wcielił sie w niego diabeł? ( Sorry jestem po dziwnym filmie o takim człowieku co opowiadał o tym jak go demony opętały więc ten rozdział może wydawać się dziwniejszy niż zwykle ^^ Przepraszam :* )
              Wstałam i dla odmiany poszłam na śniadanie. Lekarze pozwolili mi już wyjść do domu. Nie wiem dlaczego teraz ...  Zobaczyłam się z dziewczynami. Amy która wyglądała jakoś inaczej. Serio. Zamiast Jeansów i tuniki w kropki ( która nawet była fajna ) miała białą spódniczkę i Luźną bluzkę. I czarną skórzaną kurtkę. Włosy miała związane w wysokiego kucyka dzięki czemu jeszcze bardziej jej piegi rzucały się w oczy. Z Susan też coś nie tak było. Podobnie jak Amy miała spódnice tylko że w panterkę i coś la Bluzka na ramiączkach i bluzka. Nie żeby wyglądało to dziwnie czy coś ale inaczej.
             Gdy mnie tylko zobaczyły czym prędzej do mnie podbiegły i opowiedziały o czym mowa.
-ZAKOCHAŁAM SIĘ! - Powiedziała Susan - Ma na imię Frank!
-Tak. I jest moim chłopakiem. - powiedział ktoś z tyłu. Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy dziewczynę. Miała ciemną skórę, ciemno-brązowe zakręcone włosy i złote oczy. Wyglądała na wysportowaną.
- Miło mi poznać. Jestem Hazel. Córka Plutona.
-Plutona? Czy to przypadkiem nie Rzymski bóg? - Zapytała Amy.
-Owszem. Odpowiednik waszego Hadesa. Jest Nico? -Powiedziała i zapytała.
-Niestety nie. Coś przekazać? - Powiedziałam.
-Zależało mi na spotkaniu z nim.
-Nie wiem o co chodzi ale może ja mogę pomóc?
-Hmm nie możliwe. Nico jest jedynym na tą chwile....
-...Dzieckiem Hadesa?
-No oczywiście nie licząc mnie, córki Plutona. To właściwie to samo.
-To może i ja się przedstawię. Gdzie moje maniery? Miło mi. Jestem Patty. Córka Hadesa.

***

Właściwie chodziło o to, że chciała z kimś pogadać. Serio. świetnie nam się razem gadało. Opowiadała mi o przygodach z Argo II ( Oczywiście pomijała dużo o Nico bo to było widać )


***
        Wieczorem siedziałam oglądając Pocahontas.
Potem przez cały czas śpiewałam "Kolorowy Wiatr"
Sama nie wiem dlaczego.
Naszło mnie na piosenki których słuchałam w dzieciństwie. " Dmuchawce, Latawce, Wiatr" lub " Ciągle Pada"

       Poczułam wiatr. Usłyszałam szloch. I na moich rękach zmaterializował list




                                               " Dear Patty
   Chciałam cię z całego serca przeprosić. Nie powinnam cię prosić o przysługę. Widziałam przyszłość. Staram się teraz wszystko odkręcać i mam tylko więc nadzieje że wszystko wyjdzie na prostą i nie stanie się to co miało się stać. Naprawdę tego nie planowałam.
Będę strzegła was obojga. Lecz nigdy nie ukaże się Nico w swojej postaci. Czułam jego ból. 
Jeszcze raz przepraszam.
Twój Anioł Stróż. Już nie jedyny. "


Co znaczyło, że nie jedyny
?Już sama nie wiem...


------------------------------------------------------------------------------
Hejja! :3 Wiem rozdział taki sobie, mało akcji i w ogóle ale jakoś WENA WENA WENA wyjechała na wakacje ... :\ I ogółem jest taki dziwny bo pisałam do 2 dni i jednego oglądałam taki dziwny film na religii i słuchałam chce być kopciuszkiem Metra,  a drugiego słuchałam Pocahontas i reszty xD
ZADAWAĆ PYTANIA W ASK!


Więc pozdrawiam i czekam na KOMENTY!

 Wiecznie zaczytana

2 komentarze:

  1. ................................. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! CO OZNACZA TO, ŻE "Lecz nigdy nie ukaże się Nico w swojej postaci. "?! CO!? KIM JEST ANIOŁ STRÓŻ?! Tyle pytań... zero odpowiedzi! PISZ TO SZYBCIEJ, BO JUŻ DOSTAJE ZAŁAMANIA PSYCHICZNEGO!
    PISZ TOOOO!
    K. J. R

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! Jak się załamiesz to ja nwm... :) Wejdź jutro może coś będzie ^^ Albo nawet dzisiaj! :D

      Usuń

Każdy komentarz to motywacja dla mnie. Więc dziękuję za komentarz :)